Tottenham bezlitośnie wykorzystywał błędy rywali
Pierwsza połowa zdecydowanie była wzajemnym wyczekiwaniem się. Goście grali bardzo schematycznie i nie bardzo wiedzieli jak złamać dobrze funkcjonującą maszynę z Birmingham. Z kolei zespół Matty’ego Casha bazował na grze z kontrataków, jednocześnie doskonale wyłączając działania ofensywne swoich przeciwników. Brakowało tylko goli.
W drugą połowę zdecydowanie lepiej weszli zawodnicy Tottenhamu. Najpierw w 50. minucie na prowadzenie swój zespół wyprowadził James Maddison, a trzy minuty później prowadzenie podwyższył Brennan Johnson. Jakby tego było mało piłkarzom Emery’ego to w 65. minucie z boiska wyleciał John McGinn. Plan zespołu z Birmingham posypał się jak domek z kart. Koguty wypunktowały swoich rywali i w kilkanaście minut rozstrzygnęli sprawę zwycięstwa.
Wynik w końcówce spotkania tylko się powiększał. Najpierw w 91. minucie gola strzelił Heung-min Son, a trzy minuty później wynik całej rywalizacji ustalił Timo Werner. Tym samym Tottenham zbliżyli się do Aston Villi na dwa punkty i odniósł drugie ligowe zwycięstwo z rzędu. Najważniejsza jest skuteczność i umiejętność wykorzystywania błędów przeciwnika. To dzisiaj miał zespół Ange’a Postecoglou i dlatego wygrał całą rywalizację.