Przeszłość nie odpuszcza
Cała sprawa wypłynęła na dobre tuż przed mistrzostwami świata w Katarze, ale głosy na jej temat dochodziły do nas już wcześniej. Fernando Santos został oskarżony o unikanie płacenia podatków. W tym celu miał założyć w 2014 roku firmę, za pomocą której przyjmował pensję od portugalskiej federacji, kiedy pełnił funkcję selekcjonera w tamtejszej federacji.
W listopadzie 2022 roku sąd wydał wyrok, na mocy którego Fernando Santos został zobowiązany do zwrócenia państwu 4,5 miliona euro nieodprowadzonego podatku w latach 2016-17. Portugalczyk nie zgadzał się z wyrokiem, ale mimo wszystko spłacił zobowiązania. Jednocześnie złożył skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
W sobotę portugalskie media poinformowały, że sąd odrzucił skargę Santosa, co jest równoznaczne z tym, że nie ma on już szans na odzyskanie pieniędzy. Na tym jednak nie kończą się problemy byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Służby skarbowe domagają się dostarczenia dokumentów dotyczących rozliczeń portugalskiej federacji z 69-latkiem także za okres 2018-2021. Niewykluczone więc, że szkoleniowiec będzie zmuszony zwrócić państwu jeszcze wyższą kwotę.