Wiemy, że nic nie wiemy
PZPN podpisał kontrakt z Portugalczykiem w styczniu ubiegłego roku. Jego pierwszą misją i jak się okazało jedyną miało być wprowadzenie Polski na mistrzostwa Europy. Santos kompletnie zawiódł w roli selekcjonera naszej kadry. Z nim na ławce trenerskiej biało-czerwoni rozegrali pięć meczów w eliminacjach, zdobywając łącznie zaledwie sześć punktów. We wrześniu 69-latek stracił pracę. Jego następcą został Michał Probierz, który wprowadził zespół na mistrzostwa Europy. We wtorek Polska pokonała Walię w finale baraży.
Po meczu pojawiły się doniesienia o możliwej premii dla Fernando Santosa. Kacper Sosnowski z portalu “Sport.pl” przekazał, że Portugalczyk ma otrzymać jedną czwartą z pierwotnej kwoty zapisanej w umowie jako bonus za awans. Miałaby to być suma w wysokości około 775 tysięcy złotych. Dlatego nic dziwnego, że pojawiają się pytania skierowane do PZPN-u o wyjaśnienie tej sytuacji i ewentualne zdementowanie plotki. Odpowiedź Łukasza Wachowskiego jest jednak dość wymijająca.
– Nie jestem upoważniony, by komentować kwestię premii dla Fernando Santosa. Zawarliśmy porozumienie i mamy dwustronną klauzulę poufności – powiedział Wachowski na antenie TVP Sport.