Kolejna kontuzja w obronie City
Mecz rozpoczął się spokojnie – ekipa Pepa Guardioli dominowała posiadanie piłki powolnie rozgrywając akcje na połowie Arsenalu. Dobrą okazję mieli w 15. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gdy Nathan Ake mógł otworzyć wynik spotkania strzałem głową, uderzył jednak wprost w Rayę. “Obywatele” kontynuowali swoją grę, gdy w 27. minucie przytrafił się im pierwszy czerwony alarm. Wspominany Nathan Ake odniósł kontuzję przez którą musiał opuścić boisko. Zmienił go Rico Lewis, zawodnik o zupełnie innej charakterystyce, co wymusiło na Guardioli zmianę taktyki.
Sytuacji bramkowych jak na lekarstwo
Arsenal ciągle kontynuował egzekwowanie swojego planu, który polegał na oddaniu futbolówki rywalowi, przejściu w głęboką obronę i próbach wyprowadzania kontr. Kilka razy “Kanonierzy” mogli zaskoczyć przeciwnika, jak w 52. minucie, gdy Saka wystawił piłkę Gabrielowi Jesusowi niemal na pustą bramkę, ale ten źle nabiegał przez co nie dotarł do podania.
Z upływem czasu Arsenal jeszcze mocniej przechodził do defensywy i można było odnieść wrażenie, że bezbramkowy remis w ogóle im nie przeszkadza. Manchester City starał się przyśpieszać i śmielej atakować, ale mocno skondensowany w obronie zespół Mikela Artety świetnie radził sobie z wszystkimi natarciami.
Jakub Kiwior zagrał 66 minut na pozycji lewego defensora. W pierwszej połowie miał widoczne problemy z Bernardo Silvą, który wysoko zawiesił poprzeczkę. Polak razem z Jorginho został zmieniony jako pierwszy w zespole Arsenalu.
Liverpool, który chwilę wcześniej pokonał 2:1 Brighton w domowym meczu awansował po tej kolejce na pierwszą lokatę mając 67 punktów. Arsenal zajmuje drugie miejsce mając dwa oczka od The Reds mniej, gdy Manchester City zamyka podium z 64 punktami.
