Poniżej oczekiwań
Lewis Hamilton zakończył udział we wczorajszym wyścigu w Melbourne na piętnastym okrążeniu z powodu awarii jednostki napędowej w W15. George Russell natomiast rozbił samochód na dwa okrążenia przed metą. Do zdarzenia doszło, gdy wpadł w zawirowania powietrza powstałe za bolidem Astona Martina prowadzonym przez Fernando Alonso. Stracił przyczepność tylnej osi, przejechał po żwirze, uderzył w ścianę w siódmym łuku, od której odbił się i wylądował na środku toru. Toto Wolff – szef zespołu, odniósł się do wydarzeń z Australii, ale przede wszystkim zwrócił uwagę na słabą formę Mercedesa na starcie sezonu.
– Rzecz jasna rozpoczęliśmy sezon w przekonaniu, że ten samochód jest lepszy od zeszłorocznego. Spoglądając na ubiegły sezon, Leclerc owszem wtedy odpadł, a Sainz stracił czwarte miejsce z powodu kary… a teraz są czterdzieści sekund przed nami – wskazał szef zespołu.
– Oczywiście z jednej strony chciałbym walnąć się w nos. Natomiast z drugiej. Mamy również dowód na to, że kiedy zrobimy coś dobrze, sytuacja może się szybko odwrócić. Dlatego nie powinniśmy tracić wiary. Bez dwóch zdań, w tej chwili to dla nas bardzo trudny okres. Ciężko to przełknąć. Bardzo ciężko.
– Kłamałbym, gdybym powiedział, że w jakimkolwiek aspekcie czuję się pozytywnie i mam powody do optymizmu. Jednakże trzeba przezwyciężyć negatywne myśli i powiedzieć, że to odwrócimy. Aczkolwiek rzeczywistość jest naprawdę brutalna – powiedział Wolff.