Różnica klas
Od samego początku spotkania była widoczna różnica klas, jaka dzieli obie ekipy. Gospodarze znakomicie połykali przestrzenie i z minuty na minutę powiększali swoja przewagę. Znakomite zawody rozgrywał Bartłomiej Wdowik, który momentami przypominał rasowego środkowego pomocnika. To właśnie lewy obrońca białostockiego zespołu dograł w 12. minucie piłkę do Nene. Portugalczyk wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
Białostoczanie nie zamierzali się zatrzymywać. ŁKS nie był w stanie specjalnie zagrozić bramce strzeżonej przez Zlatana Alomerovicia. Dodatkowo w 33. minucie czerwoną kartkę za faul obejrzał Adrien Louveau. Outsiderzy ligi grali w osłabieniu i modlili się o to, by spotkanie jak najszybciej się zakończyło. Ozdobą spotkania został gol strzelony przez Dominika Marczuka w 44. minucie. Świeżo upieczony reprezentant Polski popisał się fantastycznym “centrostrzałem”.
Niczym rozpędzony pociąg
Piłkarze ŁKS-u w drugiej połowie tylko się bronili. Strata jednego piłkarza była bardzo widoczna. To tylko sprzyjało podopiecznym Adriana Siemieńca, którzy nie zamierzali się zatrzymywać. W 64. minucie trafieniem popisał się Jesus Imaz, a pięć minut później rzut karny na gola zamienił Afimico Pululu. Gospodarzom ciągle było mało.
W 78. minucie było już 5:0 za sprawą trafienia Jarosława Kubickiego. Wynik spotkania w 83. minucie ustalił Nene. Łodzianie wpadli dzisiaj pod rozpędzony pociąg, który zmiótł ich z boiska. Goście zostali dzisiaj rozbici przez maszynę jaką aktualnie jest Jagiellonia.
Białostoczanie powiększyli swoją przewagę nad drugim Śląskiem Wrocław do pięciu punktów. Będzie ona tyle wynosić przynajmniej do meczu wrocławian, którzy o 17:30 podejmą na wyjeździe Piast Gliwice. Dodatkowo Jagiellonia znakomicie wykorzystała wpadkę Rakowa, który tylko zremisował z Ruchem Chorzów.
Jagiellonia Białystok – ŁKS Łódź 6:0 (Nene 12′ 83′, Marczuk 41′, Imaz 64′, Pululu 69′, Kubicki 78′)